Historia wg.Władysława
Frączka "Co potomek wiedzieć powinien"
"Dwór
w Świdniku"
Najpierw pozwolę sobie na
dygresję małą.
Po wielu,
wielu latach w tej wsi zamieszkałem
i w
szlacheckim dworku wśród brzozowej alei
przez
lat kilka biegły rodziny mojej dzieje.
_._
Świdnik
wsią był rycerską. Jak piszą kroniki-
rycerz
Leszek mieszkał ze Swym synem w Świdniku
-Andrzejem.
Niewiele wszakże o nich dziś wiemy.
Ale to,
że rycerzom król nadawał ziemię
sądzić
każe, że Leszek dzielnym był człowiekiem.
Żył on
tutaj przy końcu czternastego wieku.
W
połowie pietnastego, jak o tym wspomina
kronikarz-
wieś tę Gabłoński herbu "Janina"
dziedziczył
jako rycerz- miał imię Żegota.
Czas
wydarzeń mija. Po następnych stu latach
Świdnik
będzie należeć do panów Rogowskich
rodu
Nabra. Czy od nich nazwę wzięła wioska
Rogi-
zbytnio byłoby domysł snuć dalece.
Ród
pochodził z Rogów. Cztery łany kmiece,
trzech
zagrodników z rolą, komornika z bydłem
i dwóch
rzemieślników. Może młotem lub szydłem
panom
dworu służyli? Scriba ich wylicza
W innych
wsiach swe dobra Rogowscy też dziedziczą.
szeroko
był znany ów stary ród szlachecki.
Marcin-
syn Stanisława w powiecie sądeckim
był
podwojewodzim. Nie wiemy z kim wojował.
W
Świdniku ariański zbiór on wybudował.
Wszak
ślad jeszcze do dzisiaj zachował się po nim:-
dół
głęboki w parku i kamienny łuk z odrzwi.
Kolejnym
właścicielem owych włości ziemskich
był
znany na okolice ród Wielowłowskich
herbu
"Stary koń"- też ariańska rodzina.
Kronikarski
zapisek tak o tym wspomina:
W
tyśiąc sześćset dwudziestym stało się to roku
ściślej
mówiąc w początkach szwedzkiego potopu.
"Cłopi
ogarnięci straszliwym gniewem Bożym"
na arian-
innowierców ogromnie się sróżą
na dwór
ariański napadając w Wolicy
i na
pani Gabłońskiej włości w Łukowicy,
na dwory
Wierzbiętów i Padewskich w Przyszowej,
bo
chłopi wiary ojców zawsze strzec gotowi.
Na czele
kmieci stanął z Ochotnicy Jaszczur
Błażej.
Stanął on wspulnie z Janem Chlipowszczykiem.
Arianizm,
co Jahwe uznaje swym Bogiem
wyraźnie
przeciw Świętej się opowie.
To
Ariusz z Aleksandii w czwartym jeszcze wieku
nie
uznał Chrystusa, jako Boga- Człowieka.
Ipo
dziesięciu wiekach herezja Hebronu
wróciła,
choć przez Kościół była potępianą.
Ksiądz
Owsiński z Jazowska w kronice wspomina
o
Wielogłowskich, milcząc o arianach.
Ksiądz
w tysiąc siedemset trzydziestym piątym roku,
uwieczniając
w zapiskach los szlachty i chłopów
notuje,
że w tych stronach Kozacy, Moskale
okoliczne
dwory sprądrowali zuchwale,
a
jedynie w Świdniku nic nie śmieli tykać,
bo ich
pan Wielogłowski napoił do syta.
W
dworach w czasach zaborów zmieniło się wiele.
Któż
nie wie, co uczynił z szlachtą Jakub Szela,
podjudzony
na "panów" przez władze zaborcze.
Wróg
planował chłopską ręką Polskę wykończyć
czyli w
pień wyciąć rody walecznych Polaków-
wciąż
wiernych swej ojczyźnie na dziejowym szlaku.
Zawiodły
rachuby- wrogów, podłe knowania.
W
pierwszej wojnie światowej z mroków się wyłania
Druga
Rzeczpospolita. Cud to niesłychany-
Polska
zmartwychstała, zgoiła swe rany.
Mnie
przypadło już w wolnym urodzić się kraju,
ojczyste
pieśni nucić i strzec obyczajów
przekazanych
w tradycji przez długie wieki
w
chłopskiej i szlacheckiej... że prawym być
człowiekiem
to
powinność najwyższa- testament narodu.
Miłości
Ojczyzny uczono mnie od młodu
i w
rodzinie, w szkole, w pacierzu i w pracy.
Dziś
wierny wspomnieniom do dni tamtych powracam,
kiedym
szeptał z ufnością te słowa z litanii:-
Królowo
Korony Polskiej módl się za nami!
|